czwartek

Puressence by Ecobeauty Oriflame

Nie jestem eko świrem, ale przyznam szczerze, że sięgnęłam po te perfumy z wielką ciekawością, poza tym nuty wydały mi się bardzo interesujące. Wzięłam je w ciemno, gdyż strona w katalogu nie pachniała zbyt wyraźnie.
Kocham naturę, a takie naturalne perfumy będą dopełnieniem owej miłości.

opis producenta:

Zachwyć się pięknem natury dzięki wodzie toaletowej Puressence by Ecobeauty. Poczuj radosne nuty soczystej bazylii wzbogacone delikatnością ylang-ylang i zmysłową siłą wetiweru. Czysta harmonia dla Ciebie i planety.

Nuty

Nuty głowy: olejek z liści drzewa pomarańczowego, pomarańcza, bazylia
Nuty serca: yang-yang, heliotrop, absolut z jaśminu, bułgarska róża
Nuty bazy: wetiwer, fasola, wanilia
_________

Najpierw zwróciłam uwagę na ładną i zgrabną butelkę z przydymionego, cieniowanego szkła z drewnianym korkiem.
Sam zapach jest bardzo nietypowy.
Bardzo ostry, wręcz cierpki, świdrujący, wytrawny bez grama słodyczy czy owocowej nuty.
To świeżość ziołowa.
Początek jest bardzo gorzki i ostry.
Powoli wyłania się bazylia, zielska, trawy i bluszcze.
Po jakimś czasie łagodnieje i można doszukać się gorzkiej pomarańczy czy ylang ylang.
Na koniec jest pikanty, lekko pieprzowy.
Jakby w tej pękatej buteleczce zamknąć mały ogródek z dużą ilością ziół.
W tym przydymionym szkle czai się dzika i ostra zielona gęstwina, w której łatwo się zgubić.
Dla mnie mogłaby tak pachnieć noc świętojańska, którą oświetlałyby jedynie gwiazdy i świetliki.
Dla jednych jest zapachem bardzo nieprzystępnym, z którym naprawdę ciężko się oswoić. Mówią o nim, że pachnie babciną apteką, syropem na kaszel, nalewką z orzecha włoskiego.
Inni czują nieprzeciętną świeżość, czystość i proszek do prania.
Warto się zapoznać, choć trwałość marna, to pieści zmysły i koi.
Tak pachnie natura.




1 komentarz: